Witajcie po długiej i bezowocnej przerwie świąteczno noworocznej.
Zapewno wielu z was zakończyło już dawno prace w tym sezonie budowlanym i czeka do wiosny. U nas jest odmienna sytuacja i korzystając z "okienka pogodowego" jakie udało się złapać lecimy ostro z robotami dachowymi. Ale od początku, wraz z odejściem mrozów które nas nękały początkiem stycznia odmarzli moje Boby i wzieli się za robote, a oto co udało im się zrobic od połowy zeszłego tygodnia.
Jedna strona naszego cypryska już jest zafoliowana załacona i nawet ku mojemu zdziweniu pojawiły się tam dwa rzedy dachóweczki.
A tu widok na plac boju lub jak to Boby nazywają warsztat, a dachóweczka leży i nie może się doczekać aż powędruje na miejsce do tego przeznaczone.
Obecnie panowie kończą "łacenie" drugiej strony
A na koniec zostawiłem coś co można nazwać wisenką na torcie czyli jeden z naszych kominków. Nie wiem jak wam ale mi się podoba ;)
Kolega patrząc na tą fote stwierdził " jeszcze nic nie zrobili a dachówke już sp...lili" myślał o tej jednej nieszczęśliwej utrąconej dachóweczce.
Reasumując już prawie deszcz i śnieg nie będzie nam straszny.
Pozdrawiam zagladajacych
3majcie się
Janusz